Gród Karmadur

Karczmarz

- Witam w mych skromnych progach...*zaśmiał się karczmarz podchodząc do gościa* - Czymże służyć mogę? Może jakie jadło i piwa do tego? *spytał oczekując odpowiedzi*

Mavair

Kufel piwa jeśli łaska... Mały. Nowy w grodzie jestem a opinii złej wyrabia sobie nie chce.*Rzekłszy to podał karczmarzowi srebrną monetę.*

Karczmarz

- Toć starczy na kilka kufli *zaśmiał się* - Zaraz przyniosę wam piwa. Spocznijcie przy stole* wskazał wolne stoły w izbie, poczym ruszył po zamówione piwo*

Mavair

*W oczekiwaniu na piwo wyjął kawałek kory i kozik. Zacząwszy dłubac w korze zakłął cicho i schowawszy nożyk wrzucił kore do paleniska*

Karczmarz

* Wrócił po chwili niosą kufel i dzban z piwem* - Gdybyście Panie czegoś potrzebowali, to zawołać tylko starczy. *skłonił się i odszedł na zaplecze*

Mavair

*Dopiwszy piwo wrzucił jeszcze jedną monetę do kufla i wyszedł bez słowa*

Karczmarz

* Widząc, iż młody człowiek wyszedł, wziął ścierkę i starł szybko stół, poczym zabrał dzban i kufel wracając na zaplecze*

Mavair

*Wytrzepujac buty wkroczył do karczmy i zawołał...*
Karczmarzu, kufel piwa mi dajcie albowiem suszy mnie jak w ogniu piekielnym.

Karczmarz

- A witam witam... *zaśmiał się tubalnym głosem na powitanie* - Juz niose wam piwa. Spocznijcie przy stole Panie...*wskazał puste stoły, poczym udał się po zamówione piwo. Chwilę później wrócił niosąc w jednej ręce kufel piwa, w drugiej dzban tegoż samego trunku* - Toć gdzieżcie bywali, że taki ogień ugasić trzeba? *postawił z wprawą naczynia na stole nie roniąc ni kropli trunku*

Mavair

Wiecie jak to jest... Człek jest jak ptak wolny to i lata.
*Tu pociągnął długi łyk piwa...*
Ale widze że i pan zapracowany... może łykniecie, Ja stawiam...

Karczmarz

* Uśmiechnął się do gościa. *
- Nie, Panie, dziękuję. Ja jeno wodę źródlaną prosto z naszej grodzkiej studni, którą na zapleczu trzymam, pijam. * rzekł kierując się powoli ku szynkwasowi. *
- No może czasem przed snem sobie mały kieliszek wina wypiję * Rzekł cicho mrugając lekko okiem. *

Mavair

Rozumiem was bardzo dobrze...
*Dopił piwo do końca...*
Do zobaczenia... i aby wam wody nie zabrakło.
*Skinął głową i wyszedł...*

Karczmarz

- Do zobaczenia, Panie. * Rzekł z uśmiechem za wychodzącym, po czym zebrał naczynia, posprzątał stół i wrócił do swoich zajęć. *

Mavair

*Wrócił trzymając w ręku bukłak z wodą. Podszedł do Karczmarza mówiąc* Macie tą swoją źródlaną wodę...Może tego się razem napijemy...

Karczmarz

* Spojrzał na gościa* - A witam ponownie...*zaśmiał się* - A mam ci ja wody pod dostatkiem. *rzekł patrząc na bukłak w rękach mężczyzny* - Dajcież mi to, napełnie zaraz do pełna..*uśmiechnął się do niego*