Gród Karmadur

Wędrowiec

*Pokiwał głową *
- Tylko, żeby to nie było coś w stylu dzika nadziewanego śliwkami, dobrze karczmarzu? *zakrzyknął i upił wina *

Novisiliel

*Karczmarz wychylił głowę z zaplecza i spojrzał na swego gościa unosząc brwi. Mruknął coś pod nosem i z powrotem zniknął zza drzwiami. Dało się słyszeć kilka szybko wymienianych zdań zapewne z kucharką tegoż przybytku. Po dłuższej chwili karczmarz wrócił do głównej izby niosąc w swych pulchnych dłoniach ręcznie wyplatany koszyczek z kilkoma pajdami chleba oraz talerz z pieczoną baraniną. Postawił to wszystko przed mężczyzną i skinął głową z uśmiechem*
-Wierzę, że będzie smakować szanownemu Panu.
*Powiedział i wrócił na swoje miejsce za szynkwasem. Zabrał się do czyszczenia kolejnego kufla*

Wędrowiec

- Mam nadzieje. *mruknął i zabrał się za jedzenie. Ani na moment nie ściągnął kaptura *
- Macie tu jakiś bardów?

Novisiliel

-Bardów? Aktualnie nie ma żadnego, który by w mej karczmie pracował..
*Powiedział unosząc kufel i oceniając jego czystosc*
-Jeśli pragniecie, Panie , posłuchac muzyki to niedaleko parku jest zakątek trubadurów. Sam tam jeszcze nie byłem, lecz nazwa brzmi zachęcająco..
*Powiedział wzruszając ramionami*

Wędrowiec

*Skończył jeść i odstawił półmisek na bok. *
- Dobre karczmarzu, naprawdę dobre. Masz *To mówiąc postawił obok naczynia kilka rubinów. Dolał sobie wina i zamyślił się *

Novisiliel

*Odstawił kufel i podszedł do stolika swego gościa. Oczy mu zabłysły na widok rubinów, więc wziął je szybko w dłonie i schował do kieszeni. *
-Cieszę się, że smakowało. Mam nadzieję, że zechce Pan kiedyś spróbowac reszty naszych specjałów.
*Chwycił puste naczynie oraz koszyk po chlebie i poszedł na zaplecze.*

Wędrowiec

*Otrząsnął się z zamyślenia i rozejrzał się po izbie. Nikogo nie było. Wstał, dopił wino i odłożył kielich na szynkwas. *
- Miło było Cię poznać karczmarzu. *Ukłonił się i wyszedł z karczmy *

Nimorn

* Wyszedłszy z zaplecza ujrzał wychodzącego gościa. Skłonił mu się w odpowiedzi po czym pod szedł do stołu sprzątając. Wróciwszy do szynkwasu jął na powrót czyścić kielichy. *

Nimorn

* Włócząc się po Grodzie zajrzał do Karczmy, aby zobaczyć czy spokój tu panuje i opłukać gardło sobie. *
- Witaj Karczmarzu, podaj no mi na taras kufel przedniego wina. * Rzekł po czym ruszył przez salę balową na ogrodzony taras. *

Nimorn

* Wracając z tarasu postawił na szynkwasie opróżniony kielich, po czym skinąwszy karczmarzowi wyszedł. *

tatsu

*weszła do wnętrza i stuknęła kosturem, by rozeznać się w pomieszczeniu. Uważnie wsłuchała się w pogłos...
Uśmiechnęł się delikatnie do siebie i zasiadła przy najbliższym stole, pierwej siedzisko ławy namacawszy.*
- Karczmarzu, czy prosić można o wina kielich na w pół z wodą zmieszanego? - rzekła w stronę, gdzie słyszała ciche odgłosy czyjejś bytności.

Nimorn

* Karczmarz wychylił się zza szynkwasu. *
- Witaj, Pani. Już podaję. * Rzekł znikając na zapleczu. Po chwili wrócił niosąc kielich z odpowiednio przyżądzonym napojem. *
- Proszę, Pani. Według życzenia. * Rzekł z uśmiecham stawiając kielich przed nią. *

tatsu

*potrząsnęła głową i wstała zza stołu*
- Znów mi gorzej...? - spytała samą siebie, kierując się ku wyjściu.
*Po chwili drzwi zamknęły się, a stuk kostura powoli się oddalał.*

Siringa

*Spojrzał za wychodzącą kobietą. Nieco zmieszany zabrał kielich z powrotem, uważając iż gość musiał mieć ważny powód by tak szybko opuścić jego przybytek*

Mavair

*Wkroczył do karczmy dziarskim krokiem, rozejrzawszy się uprzednio siadł w rogu sali.*
Dawno żem nie widział takich luksusów w jednym miejscu.
*To mówiąc wyciągnął nogi i poprawił się w krześle.*