Gród Karmadur

Nimorn

- Cóż, jak wolisz. Tak się właśnie zastanawiam, spać mi się nie chce, wino zostało jeszcze, a Ty do łaźni iść planujesz. Więc co tu robić się zastanawiam. Chyba trza zostać i dokończyć ten trunek. * Rzekł delikatnie uśmiechając się do stojącej. *

Novisiliel

*Zerknęła w kierunku dzbana, a potem na Nimorna. Skrzywiła usta w uśmiechu*
-Trochę tego wina jeszcze zostało.. Mam do wyboru pozwolic Ci się spic, albo spic się razem z Tobą..
*Pokręciła głową, śmiejąc się cicho. Opadła na najbliższe krzesło, wyciągając nogi wygodnie przed siebie. Nalała do swego kielicha wina, po czym uniosła go do swych ust, spijając trochę trunku*
-Jeszcze z jeden, dwa kielichy i idę..

Nimorn

* Roześmiał się dolewając sobie również wina. *
- Jeśli łakniesz mojego towarzystwa wystarczyło powiedzieć, a poszedł bym z Tobą na spacer po Grodzie. Wino można by zostawić Karczmarzowi, też by sobie skosztował. Jeno nie wiem co bym robił, gdybyś do łaźni poszła. * Uśmiechnął się po tych słowach delikatnie. *
- Miło mi jednak, iż dbasz o me towarzystwo i głowę mą. A twoje towarzystwo zawsze mi miłe. * Co mówiąc wyciągnął rękę z kielichem trącając kielich Novi, po czym upił łyka. *

Novisiliel

-Mówiłam Ci już kiedyś, że Twój narcyzm jest prawie porównywalny do mojego? Zasite, czymś takim to tylko Leandor, brat mój z gildii dawnej, mógł się pochwalic.
*Uśmiechnęła się na wspomnienie starych czasów. Zsunęła się nieco na krześle, siadając wygodniej. *
-Spacerowac to bym wolała sama... No bo ile w końcu można wytrzymac w męskim towarzystwie. Trochę odmiany potrzeba.
*Zachichotała i palcami jednej dłoni zastukała o kielich*

Nimorn

- Cóż, wiesz jak to mówią kto z kim przestaje. * Uśmiechnał się znad kielicha. *
- Ale myślę, że akurat Ty w moim towarzystwie wytrzymać możesz długo i to nie ze względu na mój ewentualny naryzm, jeno co innego. Bo przeca nie ostałabyś tu, gdyby Ci się ono znudziło już. * Upił trochę wina i postawił kielich. Uśmiechając się dodał. *
- Zwykła dedukcja i jakże miłe wnioski. No, ale jeśli jednak wolałabyś pospacerować to ja nie zatrzymuję na siłę, choć jak już mówiłem, rad z twego towarzystwa jestem bardzo.

Novisiliel

*Przekręciła w dłoni kielich zastanawiając się nad czymś, po czym spojrzała na swego towarzysza*
-Tak...chyba masz rację. To nie przez Twój narcyzm, mogę tyle z Tobą wytrzymac. To coś innego. Coś tak bardziej w głębi. I chyba nawet domyślam się co to jest...
*Zamknęła oczy napawając się chwilą napięcia unoszącą się przy stoliku. Na jej ustach wykwitł złośliwy uśmieszek*
-.. to chyba przez to dzisiejsze wino na Twój koszt.

Nimorn

* Chwycił się za serce opierając czoło o stół i ciężko dysząc. Po chwili podniósł się z uśmiechem. *
- Ty to potrafisz napięcie zbudować. Ale skoro to to wino z głębi to coś czuję, że zaraz wybiegniesz zasłaniając usta. * Rzekł z lekkim uśmieszkiem. *
- Ale póki co pij ile Ci się podoba. Jeśli trzeba będzie to, jak obiecałem w parku, nawet do kwatery twej Cię zaniosę..... jakoś.

Novisiliel

-Aj tam, wybiegnę...
*Machnęła jedną dłonią, a drugą uniosła kielich do ust. Na jej licu pojawił się nieznaczny rumieniec, zapewne spowodowany alkoholem. Odstawiła naczynie z głuchym brzdękiem na blat, aby dolac sobie jeszcze trunku*
-Coś czuję, że lepsze by było wrzucenie mnie do balii pełnej chłodnej wody, niż zaniesienie do kwatery. Wolę byc brutalnie otrzeźwiona, niż rano miec ból głowy. Chociaż to ostatnie pewnie i tak mnie nie ominie.
*Westchnęła i wzruszyła ramionami*

Siringa

* Przechodząc obok karczmy usłyszała wesołą rozmowę. Zatrzymała się na chwilę przysłuchując się głosom. W kącikach ust pojawił się nieznaczny uśmiech. Nie śmiała im przeszkadzać, sama nie była w nastroju, zwłaszcza po tym co usłyszała od posłańca. Chciała udać się do kwater Threzgola, tak jak ją prosił w liście...*

Nimorn

* Dopił swe wino po czym wziął dzban. Zajrzawszy doń popatrzył na Novi. Następnie nalał jej pół kielicha zostawiając resztę, kolejne pół kielicha sobie. Napełniwszy swój kielich wzniósł go lekko uśmiechnąwszy się. *
- Więc wypiję za to, abyś go jutro nie miała. Akurat po pół kielicha zostalo. Jeśli jeszcze chcesz wina więcej zawołam Karczmarza. * Rzekł głosem ledwie słyszalnie rozmytym alkoholem. *

Novisiliel

*Przyglądała się jak dwie, purpurowe krople leniwie spływają po kielichu. Uśmiechnęła się do siebie, unosząc go i wypijając większy łyk.*
-Ano.. zawsze jeszcze możesz mi użyczyc tych swoich ziółek o których kiedyś mówiłeś.
*Zmrużyła oczy. Opuszkiem palca przesunęła po krawędzi naczynia. Zerknęła w stronę drzwi. Przyglądała im się przez chwilę, po czym tylko wzruszyła ramionami i skierowała spojrzenie na swego towarzysza*
-A co do kolejnego dzbana.. to zobaczymy. Najpierw wypijmy to co mamy. Muszę przyznac, że nie jestem pewna tego Twojego zanoszenia mnie do kwatery.. Jeszcze Ci się drogi pomylą pod wpływem spożytego dzisiaj alkoholu..

Siringa

* Uśmiechnęła się cicho do siebie, poczym ruszyła dalej.*

Nimorn

- No tak, faktycznie, mógłbym trafić przypadkiem do Kwatery Pani Grodu, albo, co gorsza, do stajen. * Uśmiechnął się zanurzywszy usta w winie. *
- A ziółka owszem, mógłbym użyczyć, czemu nie, jednak po to musiałabyś mnie odwiedzić w mojej kwaterze przed snem, bo tylko w ten sposób, zarzywając je przed zaśnięciem, można nimi się leczyć.

Novisiliel

-Mhm.. Spanie na sianie w naszych stajniach.. milusio
*Zachichotała szyderczo, biorąc kolejny łyk trunku.*
-Odwiedzic Cię w kwaterze przed snem mówisz... Będę się musiała nad tym zastanowic. Czekaj, czekaj jak to było...
*Odchyliła na chwilę głowę przypominając sobie pewne zdarzenie, po czym spojrzenie zielonych tęczówek spowrotem skierowała na dowódcę. Uśmiechnęła się przekornie*
-"Pewnie chcesz mnie do domu w ten sposób zaprosić."

Nimorn

* Uśmiechnął się. *
- Pamięć widzę masz dobrą. I jeśli tak to odbierasz to może i tak jest. Twe towarzystwo mi młe, więc i twa obecność w mym domu miłą będzie. A co do ziółek to inaczej niestety nie da się, bo nosić ich nie będę. * Spojrzał przekornie. *
- No chyba, żę nie chcesz wchodzić do domu to Ci do swego obejścia je wyniosę, ale tam musisz jakoś dotrzeć... * Zawieśił głos sącząc powoli wino i obserwując swą towarzyszkę. *